top of page
  • Mikołaj Chomacki

Закарпаття 05



    Dla prawdziwych ludzi gór pobyt w Obserwatorium był bez wątpienia fascynujący. Wszędzie, aż po widnokrąg, grzbiet wynurzał się spoza grzbietu, szczyt spoza szczytu, grań spoza grani. Wielkie doliny obu Czeremoszów wiły się dziesiątkami kilometrów pod stoki Kopilaszu, oraz odległej Hnitezy i Perkałabu. Na południowym podnóżu lśniło jezioro klauzy Balzatul, a w głębiach rozwierała się dolina Cisy. Słoneczne wschody różowiły się na turniach Ineula, strażnika Gór Rodniańskich a pod zachód żarzyły się rozległe granie Pietrosa, wszystko zakute w śniegi. 
-Władysław Miodowicz

4 wyświetlenia0 komentarzy

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

Comentarios


bottom of page